Artykuły

{tab=Zakładka 1} {slide=10 przykazań kierowcy...}

V przykazanie nakazuje szanować życie

Naruszanie zasad bezpieczeństwa drogowego należy rozważać w kategoriach prawnych i moralnych. O ile jednak użytkownicy dróg posiadają świadomość, że ignorując prawo o ruchu drogowym wchodzą w konflikt z ustawodawstwem cywilnym, o tyle brak im świadomości, że lekceważą w ten sposób także prawa boskie i naruszają porządek moralny, pociągający za sobą często grzech śmiertelny. Bardzo wielu kierowcom, deklarującym się jako wierzący, którzy dopuścili się najcięższych przestępstw drogowych (śmierć, trwałe kalectwo), zadawałem pytanie, czy nie mają poczucia, że popełnili grzech ciężki? Odpowiadali, że nie! Snuli tylko dywagacje, że być może nie doszłoby do tragedii, gdyby jechali trochę wolniej, uważniej lub byli wypoczęci. Natomiast część z nich roztkliwiała się nad swymi przeczuciami: „Coś mi mówiło nie jedź”. Moralnych wyrzutów sumienia po spowodowania wypadku lub kolizji na skutek prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości nie miała też ta kategoria drogowych piratów. Najczęstszym usprawiedliwieniem było wypowiedzenie formułki: „Przecież ja nie chciałem”. Wszyscy z wymienionych uświadamiali sobie, że poniosą konsekwencje karne, ale nie dopatrywali się w swoich negatywnych zachowaniach złamania V przykazania boskiego – „Nie zabijaj”.

Katechizm Kościoła Katolickiego określa grzech tylko w dwóch przypadkach drogowych: „Ci, którzy w stanie nietrzeźwym lub na skutek nadmiernego upodobania do szybkości zagrażają bezpieczeństwu drugiego człowieka i swemu własnemu – na drogach, na morzu lub w powietrzu – ponoszą poważną winę” (KKK 2290). Lecz lista złych zachowań pociągających za sobą tragiczne skutki i grzech jest dłuższa. M.in. wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, wyprzedzanie „na trzeciego”, wyprzedzanie na pasach, używanie komórki (wysyłanie esemesów!), agresja połączona z odwetem. W Kazaniu na Górze Pan Jezus przypomina przykazanie: „Nie zabijaj!” (Mt 5, 21) i dodaje do niego zakaz gniewu i odwetu. Jest oczywiste, że wszystkie celowe działania, które mogą nawet pośrednio doprowadzić do śmierci, kalectwa i bólu są niemoralne. Nie wolno narażać bez powodu na niebezpieczeństwo ani bliźnich, ani siebie. „Prawo moralne zakazuje narażania kogoś bez ważnego powodu na śmiertelne ryzyko” (KKK 2269).

Z okazji IV Międzynarodowego Tygodnia Bezpieczeństwa na Drogach metropolita poznański, ksiądz arcybiskup Stanisław Gądecki pisał do wiernych: „Wśród wezwań, które Kościół kieruje do swoich wiernych, na czoło wysuwa się apel do poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Ten szacunek dla życia winien cechować człowieka wierzącego w każdej sytuacji i w odniesieniu do każdego przedziału wiekowego. Dlatego Kościół dużą wagę przywiązuje do sprawy bezpieczeństwa na drogach i zabiega o uwrażliwienie sumień wszystkich, którzy prowadzą pojazdy, by zgodnie z V przykazaniem „Nie zabijaj”, przestrzegali skrupulatnie przepisów drogowych i warunków pomyślnego prowadzenia pojazdów”.

Święty Krzysztof patron kierowców

Imię Krzysztof wywodzi się z języka greckiego i oznacza tyle, co „niosący Chrystusa”. O życiu św. Krzysztofa brak pewnych wiadomości. Według prawdopodobnych świadectw, opartych na tradycji, św. Krzysztof pochodzi z Małej Azji, z prowincji rzymskiej Licji i tam poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Decjusza ok. 250 roku. Jest jednym z 14 Wspomożycieli, czyli szczególnych patronów.

Najstarszym dowodem kultu św. Krzysztofa z Licji jest napis z roku 452, znaleziony w Haidar-Pacha w Nikomedii, w którym jest mowa o wystawionej ku czci Męczennika bazylice w Bitynii. Dowodzi to niezawodnie, że w tym czasie nasz Święty odbierał szczególną cześć w Nikomedii i w Bitynii. Jest także podana wzmianka, że na synodzie w Konstantynopolu w 536 roku niejaki Fotyn z klasztoru św. Krzysztofa brał udział w tymże synodzie. Św. Grzegorz I Wielki, papież (+ 604) pisze, że w Taorminie na Sycylii był za jego czasów klasztor pw. św. Krzysztofa.

Z powodu braku szczegółowych informacji o św. Krzysztofie, średniowiecze na podstawie imienia „niosący Chrystusa” stworzyło popularną legendę o tym świętym. Według niej pierwotne imię Krzysztofa miało brzmieć Reprobus (z greckiego Odrażający), gdyż miał on mieć głowę podobną do psa. Wyróżniał się za to niezwykłą siłą. Postanowił więc oddać się w służbę najpotężniejszemu na ziemi panu. Służył najpierw królowi swojej krainy. Kiedy przekonał się, że król ten bardzo boi się szatana, wstąpił w jego służbę. Pewnego dnia przekonał się jednak, że szatan boi się imienia Chrystusa. To wzbudziło w nim ciekawość, kim jest ten Chrystus, którego boi się szatan. Opuścił więc służbę u szatana i poszedł w służbę Chrystusa. Zapoznał się z nauką chrześcijańską i przyjął chrzest św. Za pokutę i dla zadośćuczynienia, że służył szatanowi, postanowił zamieszkać nad Jordanem, w miejscu, gdzie woda była płytsza, by przenosić na swoich potężnych barkach pielgrzymów, idących ze Wschodu do Ziemi Świętej.

Pewnej nocy usłyszał wołanie dziecka, które prosiło go o przeniesienie na drugi brzeg. Kiedy je wziął na ramiona, poczuł ogromny ciężar, który go przytłaczał. Zawołał: „Kto jesteś, dziecię?”. Otrzymał odpowiedź: „Jam jest Jezus, twój Zbawiciel. Dźwigając Mnie, dźwigasz cały świat”. Pan Jezus miał mu wtedy przepowiedzieć rychłą śmierć męczeńską. Ten właśnie fragment legendy stał się natchnieniem dla niezliczonej liczby malowideł i rzeźb św. Krzysztofa. Tradycja miała Reprobusowi nadać tytuł „Krzysztofa”, czyli „nosiciela Chrystusa” (gr. Christoforos). Pan Jezus po przyjęciu przez Krzysztofa chrztu świętego miał mu przywrócić wygląd ludzki.

Św. Krzysztof jest patronem Ameryki i Wilna; siedzib ludzkich i grodów oraz chrześcijańskiej młodzieży, kierowców, farbiarzy, flisaków, introligatorów, modniarek, marynarzy, pielgrzymów, podróżnych, przewoźników, tragarzy, turystów i żeglarzy. Orędownik w śmiertelnych niebezpieczeństwach. W dzień jego dorocznej pamiątki poświęca się wszelkiego rodzaju mechaniczne pojazdy.

W ikonografii Święty przedstawiany jest jako młodzieniec, najczęściej jednak jako olbrzym przechodzący przez rzekę, na barkach niosący Dzieciątko Jezus. W ręku trzyma maczugę, czasami kwitnącą. Występuje też jako potężny mężczyzna z głową lwa. Jego atrybutami są m.in.: dziecko królujące na globie, palma męczeńska, pustelnik z lampą, ryba, sakwa na chleb, wieniec róż, wiosła.

Modlitwa kierowcy

O Panie, daj mi pewną rękę, dobre oko, doskonałą uwagę, bym nie pozostawił za sobą płaczącego człowieka. Ty jesteś dawcą życia – proszę Cię przeto, spraw bym nie stał się przyczyną śmierci tych, którym Ty dałeś życie. Zachowaj, o Panie, wszystkich którzy będą mi towarzyszyć od jakichkolwiek nieszczęść i wypadków. Naucz mnie, bym kierował pojazdem dla dobra drugich i umiał opanować pokusę przekraczania granicy bezpieczeństwa szybkości. Spraw, aby piękno tego świata, który stworzyłeś, wraz z radością Twej łaski, mogły mi towarzyszyć na wszystkich drogach moich. Święty Krzysztofie, patronie podróżujących, módl się za nami. Amen.

    10 przykazań kierowcy.

  1. Nie bądź egoistą na drodze.
  2. Nie bądź ostry w słowach, czynach i gestach wobec innych kierowców.
  3. Pamiętaj o modlitwie i uczczeniu św. Krzysztofa, kiedy wyruszasz w drogę. Umiej też podziękować po podróży.
  4. Szanuj pieszych.
  5. Bądź trzeźwy.
  6. Zapnij pasy.
  7. Nie bądź brawurowy w prędkości.
  8. Nie narażaj siebie i innych na niebezpieczeństwo.
  9. Pomagaj potrzebującym na drodze.
  10. Przestrzegaj przepisów drogowych i szanuj pracę Policji.
    10 przykazań motocyklisty.

  1. Nie jeźdź szybciej, niż twój Anioł Stróż potrafi latać.
  2. Dosiadając motocykla swego nigdy nie idź na całego.
  3. Zapłaciłeś za dwa koła, więc używaj obu równocześnie.
  4. Nie pożyczaj niedoświadczonemu kierowcy motocykla swego, abyś nie musiał ich obu zbierać po asfalcie.
  5. Nie pal gumy tylko ją wymieniaj, bo stracisz kontakt z ziemią.
  6. Nie przeceniaj swoich umiejętności ani możliwości Twej maszyny.
  7. Trzymaj motor mocno w ryzach, abyś nie wszedł w kontakt z glebą – od tego są maszyny rolnicze.
  8. Dbaj o pasażera swego jak o siebie samego.
  9. Nie przechwalaj motocykla swego bo możesz trafić na lepszego. I co wtedy?
  10. Przed wyruszeniem w drogę sprawdź swój motocykl.
    10 przykazań rowerzysty.

  1. Nie jedź po jezdni obok innego uczestnika ruchu.
  2. Nie jedź bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy.
  3. Nie czepiaj się pojazdów.
  4. Nie wjeżdżaj bezpośrednio przed jadący pojazd.
  5. Nie zwalniaj i nie zatrzymuj się bez przyczyny.
  6. Właściwie sygnalizuj zmianę kierunku jazdy.
  7. Upewnij się, że możesz bezpiecznie zmieni kierunek jazdy.
  8. Jeśli to tylko możliwe korzystaj z dróg i ścieżek dla rowerów.
  9. Bądź widoczny na drodze. Załóż kamizelkę odblaskową lub przypnij do odzieży elementy odblaskowe i włącz światła po zmroku.
  10. Bądź ostrożny, w przypadku zderzenia z samochodem lub motocyklem nie masz szans.
    10 przykazań rowerzysty (trochę inaczej).

  1. Tam, gdzie to możliwe, poruszaj się wyłącznie po ścieżkach rowerowych - jazda rowerem po zatłoczonych jezdniach i ulicach nie jest dla Ciebie ani bezpieczna, ani specjalnie przyjemna.
  2. Jeśli już musisz jechać chodnikiem czy jezdnią, rób to tak, by nikomu nie zagrażać. W ten sposób zadbasz o swoje bezpieczeństwo i nie będziesz straszył pieszych (pamiętaj, że pieszy na chodniku lub przejściu może się zwyczajnie bać Twojej prędkości).
  3. Pamiętaj o tym, aby przeprowadzać rower przez przejścia dla pieszych. Chodzi o Twoje bezpieczeństwo. Poruszasz się przecież szybciej niż pieszy, więc kierowca może Ciebie nie zauważyć, gdy dojeżdżasz do przejścia. Jeśli zobaczy Cię tuż przed maską, jest już za późno.
  4. Pamiętaj o tym, że jadąc rowerem, jesteś – według kodeksu drogowego – „osobą prowadzącą pojazd”.
  5. Nie wjeżdżaj tam, gdzie Ci nie wolno, gdyż popełniasz wówczas wykroczenie.
  6. Pamiętaj, aby twój rower był wyposażony we wszystkie urządzenia i elementy wymienione w Kodeksie Drogowym.
  7. Używaj świateł po zmroku i załóż na siebie elementy odblaskowe. Jeśli jechałeś samochodem w nocy, wiesz dobrze, że naprawdę nie widać rowerzystów bez oświetlenia i elementów odblaskowych.
  8. Jedź w kasku, załóż rękawiczki oraz ochraniacze na kolana i łokcie. Zmniejszasz w ten sposób ryzyko testowania na własnej skórze reformy służby zdrowia.
  9. Nie zapominaj dokładnie przypinać swój rower do stałych elementów, ilekroć go zostawiasz bez opieki. Rower ginie jak igła w stogu siana.
  10. Pamiętaj o kulturze jazdy. Bądź cywilizowanym cyklistą.
    10 przykazań pieszego.

  1. Przechodź przez jezdnię w miejscach wyznaczonych.
  2. Przechodź przez jezdnię w miejscach o dobrej widoczności.
  3. Przechodząc przez jezdnię nie zatrzymuj się bez potrzeby.
  4. Tam, gdzie nie ma chodnika lub pobocza idź lewą stroną jezdni.
  5. Nie wbiegaj na jezdnię.
  6. Nie baw się na jezdni, ani w jej pobliżu.
  7. Nie wchodź na jezdnię zza samochodu lub innej przeszkody.
  8. Nie wchodź na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd.
  9. Bądź widoczny na drodze – używaj elementów odblaskowych.
  10. Bądź ostrożny, w zderzeniu z samochodem lub motocyklem nie masz szans!

Bezpiecznej drogi życzy
Ks.LECH OTTA
Kapelan KPP w Środzie Wielkopolskiej i w Śremie

{/slide} {slide=Strażnicy człowieczej godności}
Msza św. 27 lipca 2008 r.
w Bazylice św. Krzyża w Warszawie
Msza św. 27 lipca 2008 r.
w Bazylice św. Krzyża w Warszawie

Zwieńczeniem trzydniowych obchodów 89. rocznicy powstania Policji była uroczysta Eucharystia w Bazylice św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. W koncelebrze, której przewodniczył Biskup Polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski, wzięli udział : Wikariusz Biskupa Polowego ks. płk Sławomir Żarski, koordynator ds. duszpasterstwa Policji, kanclerz Kurii Polowej ks. kmdr Leon Szot oraz kapelani Policji. Ta Msza św., nazywana potocznie "radiową", od 27. lat jest transmitowana przez Polskie Radio dla chorych i cierpiących. Ta transmisja radiowa coniedzielnej mszy św. z Kościoła św. Krzyża o godzinie dziewiątej jest owocem walki o wolność słowa i wyznania pierwszej "Solidarności".

Do Bazyliki świętokrzyskiej przybyli policjanci, policjantki wraz z rodzinami pracownicy policji oraz przedstawiciele policyjnych związków zawodowych ze swoimi sztandarami. Obecni byli również ich zwierzchnicy, obecni i byli komendanci Policji, oraz przedstawiciele resortowi z MSWiA. Biskup powitał m.in. komendanta Głównego Policji nadinspektora Andrzeja Matejuka. A wszystkim podziękował na zakończenie nie tylko za ofiarną służbę, ale i świadectwo wiary. Piękne głosy policyjnego chóru pod batutą pani Sylwii Krzywdy wyśpiewały nie tylko dziękczynienie słowami Jana Kochanowskiego :"Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary", ale i w języku łacińskim "Sanctus". W tej Eucharystii ze szczególną mocą wybrzmiały słowa modlitwy do św. Michała Archanioła, Patrona Polskiej Policji. Ten "Książę Wojska Niebieskiego", mężny pogromca szatana, miażdży głowę bestii, uzbrojony w miecz i tarczę z Imieniem Chrystusa, na jednym z bocznych ołtarzy świętokrzyskiej Bazyliki…

W słowach pasterskiego nauczania, skierowanych do wszystkich, obecnych i pełniących dziś służbę funkcjonariuszy Biskup Płoski mówił o heroicznych i tych smutnych, wstydliwych kartach historii polskiej Policji. Przywołał też słowa Sługi Bożego Jana Pawła II, skierowane do policjantów świata w roku świętym, 2000.

Motywem przewodnim biskupich rozważań, była modlitwa Salomona o "serce pełne rozsądku", zdolne do rozróżniania dobra i zła , oraz słowa Mateuszowej Ewangelii o skarbie ukrytym w roli. Tę zdolność, ten skarb właściwego rozróżniania można wypraszać modlitwą , a nie zawłaszczać, jak zrobili to pierwsi rodzice, przypomniał Biskup.

- Przypatrzmy się pedagogii Jezusowej - mówił dalej Biskup Płoski. - Tyle pojęć ulega zmianie, tyle zdarzeń traci swoją aktualność. Pojęcie skarbu pozostaje zawsze aktualne. Za skarbem się tęskni. Kto posiada skarb, ten zdobywa spokój, zadowolenie, spełnienie. Takim skarbem jest Królestwo Boże. Skarb ten jest ukryty. Skarbu tego nie można kupić. Nie ma sklepów ze skarbem Bożego Królestwa. Skarbu tego należy szukać nie gdzieś w zaświatach, ale tu na ziemi, w świecie, w codzienności.

Biskup wskazał dalej na jakościową różnicę w postrzeganiu skarbu w kategoriach ziemskiej ekonomii i Bożej ekonomii i pedagogii: - Nie ma skarbu bez roli. Skarb bez roli to tylko złudzenie… Nie ma skarbu macierzyństwa bez trudu, bez nieprzespanych nocy, wymagającej miłości. Nie ma skarbu ojcostwa bez pracy, bez tworzenia domu, bez troski o utrzymanie, wykształcenie, bez troski o zdrowie, o bezpieczeństwo. Królestwo Boże jest skarbem, dla którego należy poświęcić wszystko i nabyć go. Staje się najważniejszą wartością. W jego świetle wszystkie inne wartości, wydarzenia i czynności nabierają nowego sensu.

Czas jubileuszu to m.in. dawanie dowodów pamięci o tych, którzy wybrali służbę policyjną - wraz z "rolą", podkreślił Biskup.

Byli wśród nich zmordowani w Twerze strzałem w tył głowy. To Ci, mówił dalej Biskup, którzy bronili duszy narodu, w myśl powiedzenia ministra Becka, że Niemcy zabijają ciało, a Sowieci zabijają duszę.

Biskup Ploski podziękował twórcom sejmowej inicjatywy, która gwoli sprawiedliwości i prawdy historycznej wzywa do pamięci o ofierze tych zamordowanych przez NKWD 1940 r, potajemnie pogrzebanych m.in. w Miednoje i wielu nieznanych jeszcze miejscach "nieludzkiej ziemi".

- Przyjmujecie służbę w policji także z całą rolą smutnej historii powojennych 50 lat mówił także Biskup Płoski o niechlubnym rozdziale MO - Z milicji zrobiono narzędzie pacyfikacji tego, co polskie, co chrześcijańskie i katolickie, co niezależne. Używano munduru i rąk milicji - dla zmylenia zwanej obywatelską - do prowadzenia sądów, wykonywania wyroków śmierci, pilnowania obozów założonych w Polsce dla "nieposłusznych" Polaków. Mundur milicyjny budził lęk i obawę. Zrodził też niechęć, odrazę, nierzadko nienawiść. Byli i funkcjonariusze, przypomniał Biskup, którzy wstydzili się tego munduru i woleli nie manifestować swego niewolnictwa duchowego poza służbą.

Ordynariusz wojskowy nakreślił też pozytywny portret duchowy policjanta człowieka służby, strażnika człowieczej godności - w sobie i w tych, którym służy. Jako przykład właściwie pojętej solidarności środowiskowej biskup Płoski wskazał na szlachetną inicjatywę pomocy rodzinom poszkodowanych bądź poległych policjantów.

O służbie w wymiarze heroicznym .m. in. mówił w 2000 r. Jan Paweł II: - Pragnę w tym miejscu złożyć hołd licznym waszym przyjaciołom, którzy zapłacili życiem za wierność swojej misji. Zapominając o sobie i gardząc niebezpieczeństwem, oddali społeczeństwu bezcenną usługę. (...) Niech wam dodaje odwagi przykład tych kolegów, którzy wypełniając wiernie swoje obowiązki, wspięli się na szczyt heroizmu, a nawet świętości…

Biskup Polowy WP zakończył swoją homilię w 89. rocznicę powstania Policji modlitwą do św. Michała Archanioła… Policja Państwowa powołana została przez Sejm II Rzeczypospolitej 24 lipca 1919 roku. Liczyła wówczas 30-35 tysięcy policjantów. W służbę Policji coraz tragiczniej wpisuje się statystyka poległych funkcjonariuszy. Od 1990 roku do marca roku 2008 zginęło podczas służby 112 polskich policjantów. Magdalenka, Będzin, Mikołajki, Nadarzyn - to miejsca tragicznych wydarzeń z udziałem policjantów.

Co roku podczas służby zostaje rannych ok. 450 policjantów. Ofiarność polskiej Policji, która odzyskuje swoją godną twarz w oczach społeczeństwa, docenia coraz więcej rodaków, jak pokazują najnowsze badania zaufania społecznego (75 %).

Elżbieta Szmigielska - Jezierska
Źródło: Ordynariat Polowy WP

{/slide} {slide=Pomoc uzależnionym}

W 1988 roku zorganizowałem przy kościele kolegiackim w Środzie Wlkp. duszpasterstwo trzeźwościowe.

Dwa lata później powstała pierwsza grupa AA "Nowe Życie", objęta przeze mnie duchową opieką. Krótko potem z mojej inicjatywy powołaliśmy Stowarzyszenie Abstynentów "Nowe Życie". Urząd Miejski ofiarował nam pomieszczenia przy ul. Westerplatte 5, które były wykorzystywane m.in. na mitingi AA. Powstał tam także klub abstynenta wyposażony w urządzenia audiowizualne. W tymże samym czasie, za zgodą ówczesnego Komendanta Powiatowego Policji - inspektora Tadeusza Mnicha i jego zastępcy - młodszego inspektora Antoniego Kossowskiego, nawiązałem współpracę z sekcjami ruchu drogowego i prewencji, dotyczącą przeciwdziałania negatywnym skutkom nadużywania alkoholu. Rozpocząłem systematyczne, ośmiogodzinne dyżury w patrolach sekcji ruchu i prewencji oraz we wszystkim zmasowanych akcjach policyjnych dotyczących eliminowania z ruchu nietrzeźwych kierowców.

Niewątpliwie były to nowatorskie pomysły, które z czasem, dzięki pozytywnym decyzjom kierownictwa komendy i wzajemnemu zaufaniu, zaczęły przynosić pozytywne efekty.

Osoby, co do których zachodziło podejrzenie, że są uzależnione lub często nadużywają alkoholu, jeśli wyrażały zgodę na rozmowę ze mną, otrzymywały przed pożegnaniem adresy poradni odwykowych i grup "aowskich". Dotyczyło to zarówno kierowców jak i pieszych łamiących przepisy ruchu drogowego pod wpływem alkoholu, a także zatrzymanych do wytrzeźwienia w komendzie, z którymi rozmawiałem przed ich powrotem do domu. Takie same informacje zostawialiśmy w trakcie interwencji domowych.

Następną inicjatywą było uprzedzanie interwencji policyjnych. W tym przedsięwzięciu brali udział funkcjonariusze po służbie. Była to ich społeczna praca. Rzecz sprowadzała się do tego, że systematycznie odwiedzaliśmy rodziny, które najczęściej wzywały policję.

Bez Policji nie odbywały się też żadne imprezy profilaktyczne oraz promujące trzeźwość i zdrowy styl życia. M.in. ruch drogowy zawsze zabezpieczał trasę biegu trzeźwości ulicami Środy, w którym brało udział około tysiąca biegaczy. Większość policjantów przychodziła pracować przez kilka godzin po zakończeniu służby.

Kolejnym przedsięwzięciem było uruchomienie dwóch telefonów zaufania. Pierwszy (285-26-58) - AA obsługiwany jest nadal przez niepijących alkoholików z kilkuletnim stażem trzeźwości w siedzibie stowarzyszenia. Drugim był mój prywatny. Można było dzwonić w sprawach różnych uzależnień, zgłaszać przemoc w rodzinie i prosić o interwencję domową. Rocznie przeprowadzałem od 900 do 1100 rozmów.

Dzięki takim działaniom z każdym rokiem wzrastała ilość osób podejmujących leczenie odwykowe lub trzeźwiejących w oparciu o 12 kroków AA.

Na wszystkie rocznice powstania grupy AA zapraszani są przedstawiciele kierownictwa policji. Dzielnicowi natomiast są stałymi gośćmi w klubie abstynenta. Mogą się tutaj najlepiej przekonać o pozytywnych skutkach działania programu AA.

Ks.LECH OTTA
Kapelan KPP w Środzie Wielkopolskiej i w Śremie

{/slide}{tab=Zakładka 2}{slide=Nowy komendant Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej}

   Benedykt XVI mianował nowego komendanta Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej. Został nim 36-letni Daniel Rudolf Anrig, który jednocześnie został awansowany na stopień pułkownika. Anrig będzie 34 komendantem Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej w jej, liczącej ponad 500 lat, historii. Formacja ta istnieje od 1506 r. i stanowi osobistą ochronę papieża i Pałacu Apostolskiego, strzeże granic państwa watykańskiego, a od niedawna jej członkowie towarzyszą papieżowi w podróżach zagranicznych. Powołana do osobistej ochrony papieża Juliusza II, nie odgrywała żadnej roli w wojnach i politycznych walkach o władzę.

   Za czyn szczególnie bohaterski, a zarazem chrzest bojowy najmniejszej armii świata, uważa się walkę gwardzistów z liczącą 20 tys. żołnierzy armią cesarza Karola V podczas oblężenia Rzymu – tzw. sacco di Roma – 6 maja 1527 r. W obronie papieża zginęło wówczas 142 spośród 189 gwardzistów. Była to największa tragedia w dziejach Gwardii Szwajcarskiej. Na pamiątkę tego wydarzenia zaprzysiężenie nowych rekrutów odbywa się rokrocznie 6 maja. Na placu św. Piotra nowi gwardziści składają swoją przysięgę papieżowi w obecności ambasadora Szwajcarii.

   Obecnie w służbie papieża pracuje 110 gwardzistów. Ich komendant ma rangę pułkownika, jest członkiem Rodziny Papieskiej i ma tytuł szlachcica Jego Świątobliwości. Do Gwardii przyjmowani są jedynie obywatele Szwajcarii wyznania katolickiego.

   Daniel Rudolf Anrig urodził się 10 lipca 1972 r. w Walenstadt w kantonie Sankt Gallen w Szwajcarii. Jest żonaty, ma czwórkę dzieci. W latach 1992-94 był halabardnikiem w Gwardii Szwajcarskiej. Po powrocie do ojczyzny ukończył studia z prawa cywilnego i kościelnego na uniwersytecie we Fryburgu. W latach 1999-2001 był asystentem przy katedrze prawa cywilnego tej uczelni. Przez kolejne cztery lata kierował policją kryminalną kantonu Glarus, po czym w 2006 r. został kapitanem i komendantem głównym policji tego kantonu.

 

Źródło: pb / Watykan

 

{tab=Zakładka 3}{slide=Tytuł listy rozwijanej 1} Tu treść tekstu po rozwinięciu... {/slide} {slide=Tytuł listy rozwijanej 2} Tu treść tekstu po rozwinięciu... {/slide} {/tabs}

Powrót na górę strony